poniedziałek, 18 marca 2013

dream on..

No hej :)
Dużo dzisiaj nie napiszę.. nie mam siły. Jutro mam sprawdzian z matematyki.. Od godziny 16 się uczyłam . Liczyłam zadania z zestawu przygotowawczego, który dał klasie pan z matematyki.
Padam. Mam dość. Oczy strasznie mnie bolą. Już nawet się zamykają.
Dzisiaj na rehabilitacji dostałam nowe ćwiczenie.. niby nic, ale strasznie się przy tym męczę. Ale jak to się mówi "cierp ciało jak sie chciało" .. Nie słuchałam mamy gdy mówiła żebym nosiła plecak na dwóch ramionach i żebym siedziała prosto przy komputerze.. Teraz mam skutki. Może się to naprostuje. Ale to kwestia czasu.

Chce już sobotę. Chce żeby rodzice się zgodzili. Chce już siedzieć w pociągu kierunek Łódź. Chcę już się z nim zobaczyć i usłyszeć te dwa słowa, których sam nie jest pewien, co jest w pewnym sensie urocze. 

Ostatnio zebrało mi się na rysowanie. Poniżej efekty tej zachcianki .; p



































Mama kupiła mi dzisiaj rzeżuchę ! Trzeba szybko wyhodować na święta! ^^



czwartek, 14 marca 2013

nevermind..

Dzień całkiem całkiem.. Ale teraz.. 
Zbyt dużo myśli jak na moją głowę... Czemu. ? Już tłumaczę.. 
Nie wiem jakie pozory sprawiam, ale należę do osób, które martwią się na zapas.. a najlepiej zapas dla pięciu osób. 
Odważyłam się i napisałam mu, że boję się przyjazdu na imprezę.. Przejadę przecież ponad 200 km sama.. 
Ale nie podróży się boję.. A wyjazdu.. Wiem, że trudno będzie mi się pożegnać, wsiąść do pociągu czy samochodu i od tak wrócić do domu.. Już raz się z nim żegnałam.. Będąc pod drzwiami mieszkania rozpłakałam się jak dziecko i miałam ochotę wrócić na parking, zatrzymać jego tatę tylko, żeby spędzić jeszcze chociaż 5 minut z nim .
Odpowiedź jaką przeczytałam sprawiła, że zrobiło mi się naprawdę miło.. tak ciepło. "Nie puszczę Cię".. "Porwę Cię i uciekniemy gdzieś... do Meksyku" . Na kogo by coś takiego nie wpłynęło. Nie wiem .. może to dziwne.. Przyjaciel.. Ale jakoś całkiem inny niż wszyscy. 
A teraz.. Wiedziałam, że ma dzisiaj jazdy, ale nie byłam pewna kiedy kończy, więc napisałam "jesteś ?" .. Po kilkunastu minutach dostałam wiadomość .. która kompletnie wytrąciła mnie z równowagi.. "Jestem . Ale nie chce teraz gadać. Przepraszam ".. 
Kilka słów, a miliony myśli. Dlaczego? Czy coś zrobiłam? Może mama? Albo brat ? Może coś nie tak z jazdami? Czy to moja wina? ?  ?     ?  Cały czas mam wrażenie, że to moja wina ! 
Chyba za bardzo mi zależy i przejmuję się tak cholernie. 
Nie wiadomo. 
Może jeszcze dzisiaj się odezwie i wytłumaczy... Może.. 


Skończyłam robić kubek dla Huskyego . 
I oczywiście jak co czwartek na fizyce powstały dwa dzieła. 

Jutro piątek.. muszę pouczyć się na kartkówkę z francuskiego .. więc.. powoli będę uciekała. 
Komentujcie.! Bo nie wiem jak mi idzie! Może jakieś pytania lub uwagi ? Pisać ^^



Do potem :)

wtorek, 12 marca 2013

mów mi dobrze..

No hej :)
Dawno mnie nie było.. Ale jakoś nie ogarniam ostatnimi czasy.. Jak to już Dominika zauważyła, rzadko bywam na fejsie.. Nie mam po prostu co robić.. wszystko mnie nudzi. Najchętniej po przyjściu ze szkoły położyłabym się i spała... z krótkimi przerwami na jedzenie... heheh. :)

Jutro środa.. ostatni dzień rekolekcji.. Kościół i... lekcje.. łuhuuu.. cieszę się z tego powodu niezmiernie.

Znowu spadł śnieg.. nie powiem że nie.. ale nie podoba mi się to! No ja błagam za 9 dni już Wiosna, a tu Zima się dopiero rozkręca. Znowu trzeba się przestawić na kozaki i grubą kurtkę.. Eh. Trzeba to przetrwać.

Za mną już pierwsza rehabilitacja.. Od poniedziałku codziennie, dwa razy na dzień muszę ćwiczyć z moją "ukochaną" czerwoniutką, śmierdzącą taśmą Ciekawe jak to będzie, gdy będę miała proste plecki..  Czy będę wyższa. Pożyjemy zobaczymy ^^

Dowiedziałam się, że jutro nie mam żadnego sprawdzianu, czy kartkówki, co oznacza, że.. mogę zacząć robić kubek dla Huskyego przy dźwiękach Happysada i innych wykonawców mojej playlisty ^^.




playlista spotify ^^


Biorę się za kubek
Do potem :)

czwartek, 7 marca 2013

nieogarnius pospolitus

No hej :)
Pomocy... Nie ogarniam.
Jest czwartek wieczór (21:13) a ja padam.. jestem strasznie zmęczona.. powiedziałabym nawet, że już zasypiam .
Chcę już jutro! Chociaż.. Nie.. Bo muszę wczeeeeśnie rano wstać.. Zajęcia wyrównawcze z maty wzywają na godzinę 7.
Ten tydzień zleciał mi strasznie szybko.. Ledwo był poniedziałek a tu już jutro Piąteczek. heh. :)
W poniedziałek mieliśmy tylko 2 lekcje a potem do kina na "Tajemnicę Westerplatte".. Film taki sobie. Ale nie umiem pojąć do tej pory jak można było na nim spać. xD Ale to już jakaś głębsza sprawa Dominiki. Ja już nie próbuję tego zrozumieć. Po kinie chodzenie po sklepach i do domciu .
We wtorek.. dość ciekawy dzień, nie powiem. 2 pierwsze lekcje to wf na basenie. Uczyłam się pływać!
Kto jest ze mnie dumny, łapka w górę . Przepłynęłam swoje pierwsze 10 metrów ! Sama! Bez deseczki! A w szkole.?  Jak sie nie ma co robić, to się robi tabletowe zdjęcia na angielskim .xD
Środa.. nudy.. nic specjalnego .
No i dzisiaj. Religie, angielskie, polski, fizyka (na której bawiłam się w abstrakcyjnego artystę z dość ciekawym skutkiem ), chemia i wf.
Wf i step.. Tylko ja potrafię zgubić się tyle razy i prawie zlecieć ze stepu. xD Ale nie wnikajmy w to. hehe.
Po szkole na dwór z Olą.. kierunek Orlik.. Dawno nas tam nie było.
Jak mi strasznie brakowało odbijania! Co tam , ze miałam potem całe ręce czarne, obolałe i zmarznięte, ważne, że odbijałam ! xD

Dobra . Zbieram się.
Nikt za mnie jutro nie wstanie z rana.

Do potem. :)

 dzieło mojej kochanej Oli














poniedziałek, 4 marca 2013

hope.. hope.. hope..

Czasem mam chęć tak porządnie sobie przywalić.. na opamiętanie. Powiedzieć "Czy ty oszalałaś dziewczyno?!" .. "To nierealne! " .
Ale dość dziwnie by to wyglądało..  więc katuję się w myślach. .
Jak to było.. ? "Gdy kiedyś najdzie cię ochota, żeby wrócić do swojego ex, usiądź i poczekaj aż ci przejdzie"... 
Siedziałam.. Czekałam.. Czy przeszło.. ? Nie bardzo.. No ale cóż. 
Nie chce, żeby to co jest teraz, jak jest teraz.. nie chce.. żeby to zniknęło.. przepadło w otchłań nicości.. 
Teraz jest świetnie. 
Przyspieszony puls przy każdej myśli. Serce wyrywa z piersi. Uśmiech pojawiający się na twarzy za każdą otrzymaną wiadomością. Tysiące.. Ba! Miliony myśli. 
Eh. Ale cóż ja zdziałam. 
To czego chce teraz to tylko te dwa upragnione dni. Dwa dni tylko z nim. W innej roli niż ta, którą pełnimy dla siebie teraz. 
A czy wypali..  ? Czas pokaże. 

niedziela, 3 marca 2013

like a star...

No cześć :)
Ah . Ile się działo przez te 2 dni .
Wczoraj miałam jechać do Dominiki, ale rano mama powiedziała mi, że będziemy mieć gości i muszę posprzątać. . taa.. fajni goście.. Mama wie jak mnie podejść żebym szybko wyszła spod kołdry i posprzątała swój pokój... No cóż.. Wybrałam się z Olą na sesyjkę.. Już się nie bałyśmy (tak bardzo jak poprzedniego dnia) wejść do pustostanu.
Było mi w pewnych momentach cholernie zimno. Ale czego się nie robi, żeby wyszły fajne zdjęcia.
Gdy się już zbierałyśmy do domu do budynku weszło dwóch facetów.. nie przestraszyłam się tego że jeden z nich powiedział "Policja" .. tylko, że tam weszli.. xD
Poszłyśmy do mnie, Ola szukała inspiracji na Flogu, gdzie ja w tym czasie się przebierałam i jadłam obiad.
Podładowałam baterie i poszłyśmy do Oli, żeby i ona zjadła obiad.
Wybrałyśmy się potem na DSD (Sportowa Dolina), bo i tam jest jeden dość ładny nieużywany budynek.
Pomalowałam Olę i sie zaczęło.. głupawka powróciła. Ola chodziła po pomieszczeniu i w pewnym momencie zawołała jak rozpuszczona gwiazda serialu "Zdzisław!!" na co ja obładowana bateriami i kosmetykami podeszłam niechętnie i powiedziałam niechętnie "Idę!" .
Zdjęcia świetne.

A dzisiaj strasznie zimno... Do kościoła poszłyśmy w nowych butach.. Ah..To był wyczyn .
Ola dzisiaj jest nie bardzo w humorze... Ale po takiej nocy to się nie dziwię.
 Zaraz do niej idę. Jeszcze tylko muszę wykombinować coś do jedzenia. xD
Do potem.








piątek, 1 marca 2013

jezu ! o my god!

Hm . Piątek. To chyba jedyny dzień kiedy moge bez przeszkód spotkać się z Huskym :* 
Dzisiaj wybrałyśmy się na sesyjkę, na "Stacyjkę" czyli opuszczony bar przy torach. ..Ale jak zawsze przyszłyśmy za późno, robiło się ciemno.. A ta atmosfera podziałała nam na wyobraźnię.. Bałyśmy sie wejść do budynku. Pierwszy raz założyłam nowe buty i już nauczyłam się w nic biegać. Hehehe. 

Ale nie powiem.. Zrobiłyśmy zdjęcia i szybko do domu.. Nie przez to że się bałyśmy, ale robiło nam się strasznie zimno. Po drodze do mnie wstąpiłyśmy do Biedronki po (w co wątpiłam) dobrą jabłkową maślankę. ^^

U mnie ciąg dalszy zdjęć, śmiechu, głupawki. Jak za każdym razem gdy się spotykamy ^^ Jakby ktoś spoza środowiska widział nas w takich momentach uznałby nas za wariatki, albo Bóg wie co jeszcze. A to po prostu .. PRZYJAŹŃ .


don't need reason..

No cześć :)
Ciesze się jak nie wiem.. wreszcie piątek. Odeśpię. Nie mówię, że cały tydzień.. wystarczy dzisiejszy. Dlaczego? Wstałam o 4:45.. Tak tak. Barbarzyńska godzina.. ale zanim bym się ogarnęła, umyła, ubrała, spakowała i coś zjadła.. to już mija godzina a o 5:52 tramwaj.. 
Już wczoraj wiedziałam, że pożałuje jak pójde na zerówkę.. rano prosiłam mamę, żeby mi pozwoliła zostać.. ale nie.. i już. 
Co się okazało? A no tyle, że od godziny 6:40 do 7:50 siedziałam pod salą z francuskiego, bo nie musiałam iść na zerówkę.. Byłam wściekła! No ale trzeba jakoś przeżyć. 

Lekcje takie sobie. Nudno jak cholera. Ale czego spodziewać się po piątku..gdzie miało się 3 zastępstwa pod rząd.. Heh. 

Ale zdjęcia też mam z dzisiaj ^^