poniedziałek, 27 maja 2013

Do trupa

Czy strzała tłuściutkiego Kupidyna może zabić? Przecież ani nic się nie czuje... nie boli, nie piecze. nic.
Tyle się słyszy łzawych historyjek o nieszczęśliwie zakochanych..Ale przecież to nie wina tego małego łucznika. On tylko wykonuje swoją robotę. To, że strzała przebije czyjeś serce to już nie jego sprawa. Tym powinien martwić się postrzelony. To on zadecyduje czy ta strzała trafi w jego serce tylko na chwilę, poszarpie brzegi bijącego mięśnia i wyleci drugą stroną, czy też wbije się w miejsce, z którego nie zdoła się wydostać i zranić delikwenta.
Nie zawsze da się utrzymać amorkową strzałę w sercu. Czasem owa wydostaje się pozostawiając po sobie bolesne rany. Ale cóż poradzić. Nie można przecież usiąść i płakać. Plasterek , głowa do góry i uśmiech! "Do wesela się zagoi". Chwila na oddech, rehabilitację i powrót na plac boju. Trzeba znaleźć Kupidyna i pokazać mu, że tak szybko z nami nie wygra. Za żadne skarby nie dać za wygraną, bo jeszcze amorek sobie coś pomyśli. Hehehe.
No to co? Poddajecie się czy walczycie dalej?

Alice Cooper- Poison <3

piątek, 24 maja 2013

Stałe

Od jakiegoś czasu coraz częściej w moich rozmyślaniach pojawia się hasło "tatuaż".. Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że na 18ste urodziny w prezencie od starszej siostry chcę dostać wizytę u tatuażysty.
Tylko jest jeden problem.. Co zrobić ?
Nigdy nie podobały mi się duże tatuaże. Małe jest piękne. Przecież nie zrobię tego dla szpanu. To jest tylko dla mnie. Nie wszyscy muszą go widzieć. No bo po co?
Jest tyle motywów, które do mnie przemawiają.. no ale nie da się tego połączyć w jedno..bo dość spore dzieło by wyszło.




































tutaj macie kilka tatuaży, które baardzo mi się podobają. Co sądzicie. ? Robić czy nie? Czekam na komentarze :)

Jeden element

Różowe okulary, niebieskie migdały, bursztynowy szlak. A to wszystko w szarym świecie. Niezły akcent kolorystyczny. Grunt to być oryginalnym, wyróżniać się w tłumie. Uśmiechać się szeroko, gdy wszyscy inni nie potrafią wykrzesać z siebie ani trochę radości. Tańczyć w deszczu, nie zważając na przechodniów. Jednym słowem, cieszyć się z życia.
Czemu musimy trzymać się wytyczonych zasad.. Jak to się mówi "zasady są po to, żeby je łamać"..
Nie wszystko co uczyni życie piękniejszym, bardziej kolorowym, jest karalne.. Trzeba to wykorzystać. ;p
Nie tylko takie sprawy jak uśmiech czy taniec można nazwać akcentem wyróżniającym. W oczach drugiej osoby, tej osoby, jesteśmy w piękniejszych kolorach, kiedy inni znajdują się w obrębie skali szarości.
Każdy chciałby zostać akcentem kolorystycznym w czyimś życiu, nieprawdaż ?


a to wyżej to wypociny mojego autorstwa z 2 dni zastępstw w szkole :) 

Do potem :* 

wtorek, 21 maja 2013

Barok

Pewnie wiele razy zastanawiałeś się co będzie potem, gdy już skończą się najważniejsze rozdziały w życiu.
Tyle szczęścia już za Tobą. Tyle pięknych chwil. Ale co dalej? Robisz wszystko żeby nie dopuścić do siebie faktu, że za ostatnim rozdziałem nie ma już nic. Pustka. Chciałoby się czasem cofnąć do momentu, w którym było się niezmiernie szczęśliwym, Może to wakacje, może pierwszy dzień pracy, zdana matura, lub zwykły dzień przy niezwykłej osobie. Każdy ma lub będzie miał tą jedną ukochaną chwilę w życiu, którą chciałby zatrzymać. Czemu się tak nie da?
Boimy się być sami, choć w towarzystwie przyjmujemy kamienną twarz, nie zdradzając wątpliwości. Nie chcemy na starość siedzieć samotnie gapiąc się w ścianę, czy telewizor. Lepiej mieć u boku osobę, która zna wszystkie twoje wady, a mimo ich wciąż Cię kocha.
No ale to odległa przyszłość. Ale przyznać się, każdy czasem zastanawia się jak skończy się jego książka.
Oczekujecie filmowego happy endu, czy raczej nie?


niedziela, 19 maja 2013

tydzień za tygodniem..



























jutro minie dopiero drugi tydzień od kiedy ten uroczy niebieskooki blondyn ze zdjęć się ze mną męczy.
jutro minie dopiero 20 dni od naszego pierwszego spotkania.
nigdy bym nie pomyślała, że ktoś w tak krótkim czasie stanie się dla mnie tak ważny.
niemożliwe, a jednak.
zna moje wady, a nie odwrócił się ode mnie. wie, że jestem skryta, nieśmiała, trudno jest mi się otworzyć, ale wie jak mnie podejść, żebym choć trochę się udostępniła. ^^
"słoneczko moje" ... i uśmiech pojawia się na twarzy..
oj skarbie. zawróciłeś mi w głowie.
;*.

piątek, 17 maja 2013

jump up.

jej.. dostałam dzisiaj opiernicz, że nie ubrałam zakolanówek do szkoły.
no ale to nie moja wina, że się gdzieś zawieruszyły!
a zaczęło się tylko od zdjęcia. i tekstu z jego strony "ubierz je, uwielbiam laski w podkolanówkach! "

tu kilka jakże artystycznych fot w zakolanówkach ; p .







jak się wam podoba..  ? 

let me love you..

Znowu coś jest nie tak.. znowu wszyscy się odwracają kiedy zaczyna się układać.. kiedy zaczynam na nowo być radosna.. uśmiechać się cały dzień, a nie tylko kiedy jestem w towarzystwie,  a w domu płakać w poduszkę. Tylko pytam.. DLACZEGO!? co takiego zrobiłam, że nawet z najbliższą przyjaciółką nie mogę podzielić się tym szczęściem.. bo "nie interesuje mnie to"...
Ja już mam to do siebie, że wysłucham każdego, będę starała się wspierać ze wszystkich sił, będę cieszyła sie ze szczęścia innych.. Ale jak ja chcę żeby inni czuli to co ja..  Eh, to nie działa w dwie strony.
No cóż.

Wyjazd do Łodzi, o którym wspominałam we wcześniejszych postach, nie wypalił..  na moje szczęście..
Ta znajomość niszczyła mnie, moje życie, psychikę, wszystko, nawet relacje ze znajomymi. Mieli rację. Szybko dotarło do mnie, że trzeba to zakończyć.. On ma wokół siebie wiele dziewczyn, lubi popić, żyje imprezami.. Ja, będąca tak daleko, nie mogłabym mieć 100-procentowej pewności, że kogoś tam nie ma.
Już nawet sama się z kimś umówiłam. Stwierdził, że szybko o nim zapomnę, że "blond artysta z mojego miasta" zajmie jego miejsce.
Nie powiem.. miał rację .
Trochę głupio mi było gdy po zmianie statusu napisał "no jednak się popłakałem.. Gratuluję :)"
Zaznaczyłam mu.. musi ułożyć sobie życie beze mnie. Trudne. Ale trzeba sobie radzić w życiu.
Nie wiem co u niego. Nie wiem czy chce wiedzieć. Nie ma sensu powracać nawet do przyjaźni.

Teraz jest ktoś inny.. Niektórzy mogą pomyśleć, że zmieniam chłopaków jak rękawiczki.. Ale przepraszam, ostatniego miałam w lutym. Od tej pory był tylko niezapowiedziany powrót uczuć, który szybko się skończył..
Nie sądziłam, że z kimś będę umiała tak otwarcie rozmawiać na pierwszym spotkaniu jak z nim.
Pierwszy on przyjechał, na drugi dzień ja pojechałam do niego. Potem znowu on. No i zaczęło się..
Następnym razem kawa, potem do niego, nawet udało mi się poznać jego rodziców...
Od tej pory wolę jeździć do niego. Poleżeć na jego łóżku patrząc jak słodko próbuje nie zasypiać po nieprzespanej nocy (z powodu astmy, nie imprez). Słuchać jak oddycha. Patrzeć w jego śliczne niebieskie oczy.. mmm. Marzenie. ^^
No dobra.
Dzisiaj mam wenę, więc idę kończyć pracę zapoczątkowaną na rysunku w szkole.
Jutro urodzinki.
















Do potem. ; **.
Komentować, bo nie wiem jak mi idzie ^^

środa, 15 maja 2013

także tego. .

witam.
dawno mnie nie było.. ale tyle się dzieje. nie ogarniam wszystkiego. ale o tym później.
dzisiaj powiem...









ta pani ze zdjęć ma dzisiaj urodzinki. chciałabym jej życzyć wszystkiego co najlepsze. szczęścia. więcej uśmiechu na twarzy. mniej narzekania na facetów. ; p wymarzonego chłopaka. dobrych ocen. spełnienia marzeń. rozwoju pasji kulinarnych. powodzenia w prowadzeniu bloga (http://dominika9613.blogspot.com/). mniej hakerów xD. więcej zdjęć i wgl.kochaana stooo laaaaat! <3